wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 31

Zjadłam szybko naleśniki i poszłam znowu do swojego pokoju. Spojrzałam w lustro, teraz dopiero zauważyłam co mam na sobie. Starą bluzkę Luke'a i za duże spodnie od dresu. Jęknęłam pod nosem, podeszłam do szafy i wyjęłam z nich białe rurki i czarną koszulkę. Przebrałam się w to i włożyłam czarne vansy na nogi.Włosy rozczesałam i pomalowałam lekko rzęsy. Nie robiłam za dużego makijażu, bo po co?
Spojrzałam na telefon i czekałam na wieści od Harry'ego. Musiałam wcześniej spotkać sie z tym chłopakiem bo miałam z nim wszystko obgadać. Chwyciłam telefon do ręki i zbiegłam na dół. Spojrzałam na Calume i posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił. Usiadłam koło niego na kanapie i patrzyłam jak gra na konsoli. Bardzo interesujące zajęcie. Westchnęłam cicho i zerknęłam na Hood'a.
-Co tak wzdychasz? Boisz sie? - spytał nie patrząc na mnie. Uniosłam lekko swoją prawią brew.
-Że co? - nie zrozumiałam go.
-Boisz sie tego naszego obiad dzisiaj - odpowiedział - wiesz twój chłopak nas pozna i tak dalej
-Och tak, boje sie oj boje - mruknęłam pod nosem i przygryzłam wargę. Dostałam sms'a od Hazzy. Szybko odblokowałam telefon i kliknęłam kopertę.

                              "Sean sie zgodził, spotkajcie sie o 12 w parku H x" 

Odetchnęłam z ulgą. Pomógł mi a to oznacza, że muszę sie z nim przespać. I tak nie zamierzałam tego zrobić. Zgodziłam sie tylko dlatego żeby dał mi święty spokój i żeby mi pomógł. Uśmiechnęłam sie pod nosem i wstukałam szybko odpowiedzi i wysłałam do niego

                             "Jasne będę tam" 

Spojrzałam na zegarek, 11:00. Mam jeszcze godzinkę. Wstałam z kanapy i poszłam do przedpokoju, postanowiłam, że pójdę teraz i pochodzę sobie po sklepach.
-Gdzie idziesz? - krzyknął za mną Calum.
-Wychodzę! Idę pochodzić po sklepach! - odkrzyknęłam. Wymruczał coś pod nosem co brzmiało "Ach te baby". Zachichotałam cicho pod nosem i wyszłam z domu. Zaczęłam iść wolnym tempem w stronę centrum

                                                                         *   *   *

Harry:
Stałem przed Sean'em. Patrzyłem na niego wrogo.
-Pamiętaj jeśli ją dotkniesz, pocałujesz lub cokolwiek innego obije ci mordę - warknąłem na niego
-Wiem Harry - wywrócił oczami.
-Oczywiście za dobrze wykonaną prace dostaniesz spora sumkę pieniędzy - dodałem i uśmiechnąłem się kpiąco. Wiedziałem, że dla pieniędzy zrobi wszystko i że mi sie nie sprzeciwi. - Mam nadzieje, że wszystko dobrze zrozumiałeś o jak wiesz nie lubię sie powtarzać.
-Wszystko zrozumiałem - pokiwał głowa.
-Teraz idź na to spotkanie z nią bo sie spóźnisz, Henry - zaśmiałem sie. Pokazał mi faka a ja lekko uderzyłem go w tył głowy - Idź już, idź.
Chłopak wyszedł z mojego gabinetu. Na kamerach zobaczyłem, że wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Przysięgam kurwa, że jeśli ją dotknie to nie będę sie wahał. Dam mu w prezencie kulkę w łeb. Uśmiechnąłem sie podle i zacząłem myśleć nad jutrzejszą nocą. Rose wreszcie mi sie cała odda. Rewelacyjnie. Mam już w planach coś genialnego.
                                                                 
                                                                        *   *   *

Rose:
Siedziałam na ławce w parku, czekałam na tego chłopaka, którego Styles mi załatwił. Westchnęłam cicho spóźniał sie już z 10 minuta a ja tego nie tolerowałam. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak i usiadł na ławce. Spojrzałam na niego pytająco i przygryzłam wargę.
-Jestem Sean  -przedstawił sie - Harry mnie tu wysłał, jesteś Rose?
-Tak to ja - pokiwałam głową. Spojrzałam na niego. Ładna buźka, fajny styl ubierania sie. Po prostu jedno wielkie ciacho. Posłałam mu uśmiech. - Więc zacznijmy od tego, że teraz jesteś Henrym.
-Nie miałaś innego imienia? - zaśmiał sie cicho.
-Przepraszam, wymyślałam na szybko - podrapałam sie po karku.
-Jasne nie ma sprawy, czyli mam po prostu udawać twojego chłopaka tak? - spytał. Pokiwałam głową.
-Tak właśnie tak - uśmiechnęłam sie i wstałam. - Więc chodźmy już. Wcześniej cię przedstawię to może wcześniej sie pożegnamy.
Westchnęłam cicho i pociągnęłam go do swojego domu.
                                                                          *   *   *

O 15 siedzieliśmy wszyscy przy stole. Oczywiście siedziałam koło Sean'a czyli mojego Henryka. Westchnęłam cicho i grzebałam widelcem w makaronie. Spojrzałam na chłopaków, gadali o piłce nożnej. Innego tematu nie było. Wywróciłam oczami.
-Czym się zajmujesz Henry? -spytał zainteresowany Calum. Spojrzałam na niego groźnie a on zachichotał słodko puszczają mi oczko.
-Pracuje w sklepie muzycznym-kolejne kłamstwo. Gorzej będzie jeśli spytają w jakim sklepie. Spojrzałam po kolei na chłopaków i uniosłam brwi. Chyba to kupili. Odetchnęłam z ulgi.
-Zajebiście! Miałem kupować nową gitarę, pomożesz mi wybrać- powiedział szczęśliwy Michael. Przygryzłam nerwowo swoją dolną wargę.
-No oczywiście, pomogę ci -posłał mu uśmiech. Co on wyprawia?! Przecież wszystko przez niego wyjdzie na jaw i będę miała przejebane. Dziękuje Sean. Spojrzałam na niego i westchnęłam cicho.
-------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM , ŻE MUSICIE TAK DŁUGO CZEKAĆ NA ROZDZIAŁ :(
MUSIAŁAM POPOPRAWIAĆ OCENKI W SZKOLE :(
TERAZ MAM FERIE I PRAWDOPODOBNE WE CZWARTEK JADę DO BABCI I TAM NIE BEDE MIAŁA INTERNETU WIEC  POSTARAM SIE DODAĆ DO CZWARTKU JESZCZE JAKIŚ ROZDZIAŁ!
CZYTA TO KTOŚ JESZCZE?
ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD MISIE!
KOCHAM WAS!
WASZA JUSTYNA X
                                                       

3 komentarze :

Szablon by xashewx