sobota, 23 maja 2015

Rozdział 32

- kiedy miałbym ci pomóc wybrać?-spytał zaciekawiony Sean patrząc na Michael'a. Zjadłam wszystko i napiłam się wody którą wcześniej nalałam sobie do szklanki. Byłam ciekawa jak Sean wybrnie z tego. Przecież on do cholery nie pracował w sklepie muzycznym! W sumie nie wiem tego, nie mówił mi. Ale skoro pracuje dla Harry;ego to ma dużo kasy i bez sensu byłoby pracowanie w sklepie muzycznym. Dobra Rose przestań o tym myśleć! Jutro jest gorszy dzień. Dzień w którym oddam się w pełni Harry'emu Stylesowi. Nie chce tego ale pomógł mi dzisiaj "pożyczając " mi Seana mojego "nowego chłopaka" Spojrzałam na Clifforda.
-Hm może jutro? Przejdziemy sie wszyscy razem co wy na to?-spytał patrząc po kolei na nas wszystkich. Kiwnęłam głową i westchnęłam cicho.
-Cóż ja muszę sobie kupić nową kostkę do gitary bo starą zgubiłem chyba-podrapał sie po karku i zachichotał cicho.
-A ja popatrzę na pałeczki do perkusji-parsknął Ashton. Wyłączyłam sie totalnie. Przestałam ich słuchać. Myślałam co zrobić żeby nie iść jutro do tego Stylesa. Nie kochałam go... Chyba... a jeśli kochałam to na pewno on nie kochał mnie. Dla niego to będzie tylko zwykły seks. Założę się. On sie pieprzy nie kocha. Ciekawe jak to jest kochać sie z Harrym Stylesem. Jezus Rose stop! Pokręciłam głową chcąc wypędzić te myśli z głowy. Przygryzłam delikatnie wargę i wypiłam cała wode.
-Rose!- Sean pomachał mi przed oczami ręką. Spojrzałam na niego i uniosłam brwi.
-Tak kochanie?-uśmiechnęłam sie słodko do niego i fałszywie.
-Pytałem sie ciebie czy masz jutro czas iść z nami?-objął mnie ramieniem.
-Hm myślę że tak-powiedziałam i wzruszyłam ramionami- Nie mam nic innego do roboty
-Rosie jutro wraca Luke-powiedział cicho Calum. Spojrzałam na niego i otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Nikt mi nie mówił, że jutro mój brat wraca do domu! Nie jestem przygotowana i jeszcze muszę iść na tą noc do Harry'ego! Świetnie sie zapowiada.
-Serio??-spytałam patrząc na Hood'a.
-Tak-pokiwał głową.
-Czemu wcześniej nie powiedzieliście mi że wraca ?!-westchnęłam ciężko.- Nie zdążę sie przygotować!
-Jezu spokojnie kobieto! To tylko twój brat!-zaśmiał sie głośno calum. Uderzyłam go pod stołem w noeg z całej siły, Syknął z bólu- a to za co kurwa?!
-Za śmianie sie ze mnie skarbie-pokazała mu język.
-Masz szczęście, że nie bije kobiet!-mruknął pod nosem.
-Tak tak tak ja też cie kocham Calum-zacmokałam.
Po dwóch godzinach Sean wreszcie poszedł do swojego domu. Chłopcy bardzo polubili "Mojego Chłopaka" aż za bardzo. Pomagałam chłopakom sprzątać po tej kolacji. Gdy kuchnia i jadalnia była w miare posprzątana poszłam posprzątać swój pokój i pokój Luke'a  i Zoe żeby nie narzekali na bałagan który tam teraz jest.
Gdy to wszystko zrobiłam, umyłam się i położyłam spać. Czeka mnie na prawdę ciężki dzień. Mam nadzieje , że dam sobie rade. Zamknęłam oczy i zasnełam

***

Rano wstałam około 11 mam nadzieje, że mojego brata jeszcze nie ma w domu. Poszłam do łazienki załatwić wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne. Ubrałam sie i pomalowałam. Zeszłam na dół. Postanowiłam, że na śniadanie zrobię sobie płatki z mlekiem. Nikogo nie było na dole. Pewnie jeszcze spali albo pojechali na zakupy. W końcu lodówka sama się nie wypełni prawda? Zrobiłam sobie płatki i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Jadłam je wolno. Nie lubiłam za bardzo jeść szybko, zawsze potem bolał mnie brzuch i było mi nie dobrze. Usłyszałam jak drzwi sie otwierają spojrzałam w tamtą stronę i uśmiechnęłam sie. W drzwiach stał Luke. Mój Luke. Odłożyłam miseczkę z płatkami i podbiegłam do niego. Rzuciłam sie mu na szyje i mocno przytuliłam go.
-Tęskniłam za tobą braciszku-powiedziałam mu cicho na ucho. Objął mnie mocno i uniósł do góry, okręcił parę razy wokół własnej osi.
-Ja za tobą też, nawet nie wiesz jak bardzo mi ciebie brakowało młoda-zaśmiał sie cicho.
-Czemu nie było cie tak długo?-westchnęłam cicho.
-Wakacje to wakacje skarbie-cmoknął mnie w czoło, zachichotałam słodko.
-Jak  było? gdzie masz Zoe?-spytałam zaciekawiona.
-Pojechała do swoich rodziców sie przywitać -powiedział i postawił mnie na ziemie- Gdzie chłopaki?
-Nie wiem właśnie , albo śpią albo pojechali do sklepu-powiedziałam.
-Słyszałem, że masz chłopaka -powiedział i poruszał zabawnie brwiami. Uderzyłam go w ramie i zaśmiałam sie cicho.
-Może mam a może nie?-uniosłam brwi i przygryzłam wargę-Dobra mam!
-Wiedziałem! Calum mi mówił wszystko!-powiedział i pacnął mnie palcem w nos.
-Jaki konfident! -zaśmiałam sie cicho.
-I bardzo dobrze-powiedział idą do kuchni. - Umieram z głodu!
Otworzył lodówkę i jęknął cicho ponieważ lodówka byłą pusta. Zachichotałam cicho.
-Wszystko wczoraj zjedliśmy na kolacji-wzruszyłam ramionami i dostałam sms'a chwyciłam telefon przeczytałam i szybko go usunęłam zdenerwowana.

                 "Czekam na ciebie dzisiaj o 20 u mnie skarbie xx" 
***
Cały dzień przesiedziałam z moim bratem i jego dziewczyną Zoe. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy.Aktualnie siedzę z bratem u mnie w pokoju. Zerknęłam na niego i posłała mu uśmiech, który oczywiście odwzajemniłam.  Usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w niego na prawdę za nim bardzo tęskniłam..Zaczęłam bawić się jego włosami. Mój telefon cały czas się świecił pewnie to wiadomości od Harry'ego. Nie chciałam tam iść bo wolałam spędzić ten czas z Luke'iem niż z nim. Zerknęłam na swojego brata.
-Stało się coś?-spytał zaniepokojony i pogłaskał mnie po policzku. Pokręciłam przecząco głową.
-Wszystko okay Luke-uśmiechnęłam się szeroko do niego-Po prostu brakowało mi ciebie...
-Rozumiem-pokiwał głową- Mi ciebie też, ale hej jestem już z tobą! I na razie nie mam zamiary wyjechać
-To dobrze-zachichotałam.
-Idź już najlepiej spać Rose-powiedział-widzę, że jesteś zmęczona
-No dobrze już ide-wywróciłam oczami i wstałam poszłam sie przebrać w piżamkę . Luke pocałował mnie w czoło i wyszeptał ciche "dobranoc" odwzajemniłam gest i położyłam sie do łóżka. Nie zamknęłam balkonu. Nakryłam sie szczelnie kołdrą. Po chwili poczułam, że materac sie ugina i ktoś kładzie sie koło mnie. Ten ktoś przytulił sie do mnie od tyłu i cmoknął moją szyje. Wzdrygnęłam sie i zamruczałam cicho.
-Witaj kochanie-wyszeptał. Już wiedziałam kto to. Harry.
-Co tu robisz?-spytałam i odwróciłam sie do niego przodem.
-Przyszedłem do mojego aniołka-wyszeptał i pocałował mnie czule  w usta od razu odwzajemniłam.
--------
Rozdział do dupy...




niedziela, 5 kwietnia 2015

Przepraszam!

Przepraszam, że nie dodaje rozdziałów eh
po protu na razie nie mam weny, ale spróbuje coś napisać. Nie obiecuje, że mi wyjdzie! x
Zdrowych i radosnych świąt! x
kocham was x'

wtorek, 17 lutego 2015

Jak widzicie mam nowy szablon! :)
Chciałabym podziękować tutaj mojej kochanej Zuzi! ♥
Która zrobiła mi właśnie oto ten szablon! :D
Piękny prawda? hihi
Dziękuje kochanie! ♥
Kocham cie! aww
~Justyna

Rozdział 31

Zjadłam szybko naleśniki i poszłam znowu do swojego pokoju. Spojrzałam w lustro, teraz dopiero zauważyłam co mam na sobie. Starą bluzkę Luke'a i za duże spodnie od dresu. Jęknęłam pod nosem, podeszłam do szafy i wyjęłam z nich białe rurki i czarną koszulkę. Przebrałam się w to i włożyłam czarne vansy na nogi.Włosy rozczesałam i pomalowałam lekko rzęsy. Nie robiłam za dużego makijażu, bo po co?
Spojrzałam na telefon i czekałam na wieści od Harry'ego. Musiałam wcześniej spotkać sie z tym chłopakiem bo miałam z nim wszystko obgadać. Chwyciłam telefon do ręki i zbiegłam na dół. Spojrzałam na Calume i posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił. Usiadłam koło niego na kanapie i patrzyłam jak gra na konsoli. Bardzo interesujące zajęcie. Westchnęłam cicho i zerknęłam na Hood'a.
-Co tak wzdychasz? Boisz sie? - spytał nie patrząc na mnie. Uniosłam lekko swoją prawią brew.
-Że co? - nie zrozumiałam go.
-Boisz sie tego naszego obiad dzisiaj - odpowiedział - wiesz twój chłopak nas pozna i tak dalej
-Och tak, boje sie oj boje - mruknęłam pod nosem i przygryzłam wargę. Dostałam sms'a od Hazzy. Szybko odblokowałam telefon i kliknęłam kopertę.

                              "Sean sie zgodził, spotkajcie sie o 12 w parku H x" 

Odetchnęłam z ulgą. Pomógł mi a to oznacza, że muszę sie z nim przespać. I tak nie zamierzałam tego zrobić. Zgodziłam sie tylko dlatego żeby dał mi święty spokój i żeby mi pomógł. Uśmiechnęłam sie pod nosem i wstukałam szybko odpowiedzi i wysłałam do niego

                             "Jasne będę tam" 

Spojrzałam na zegarek, 11:00. Mam jeszcze godzinkę. Wstałam z kanapy i poszłam do przedpokoju, postanowiłam, że pójdę teraz i pochodzę sobie po sklepach.
-Gdzie idziesz? - krzyknął za mną Calum.
-Wychodzę! Idę pochodzić po sklepach! - odkrzyknęłam. Wymruczał coś pod nosem co brzmiało "Ach te baby". Zachichotałam cicho pod nosem i wyszłam z domu. Zaczęłam iść wolnym tempem w stronę centrum

                                                                         *   *   *

Harry:
Stałem przed Sean'em. Patrzyłem na niego wrogo.
-Pamiętaj jeśli ją dotkniesz, pocałujesz lub cokolwiek innego obije ci mordę - warknąłem na niego
-Wiem Harry - wywrócił oczami.
-Oczywiście za dobrze wykonaną prace dostaniesz spora sumkę pieniędzy - dodałem i uśmiechnąłem się kpiąco. Wiedziałem, że dla pieniędzy zrobi wszystko i że mi sie nie sprzeciwi. - Mam nadzieje, że wszystko dobrze zrozumiałeś o jak wiesz nie lubię sie powtarzać.
-Wszystko zrozumiałem - pokiwał głowa.
-Teraz idź na to spotkanie z nią bo sie spóźnisz, Henry - zaśmiałem sie. Pokazał mi faka a ja lekko uderzyłem go w tył głowy - Idź już, idź.
Chłopak wyszedł z mojego gabinetu. Na kamerach zobaczyłem, że wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Przysięgam kurwa, że jeśli ją dotknie to nie będę sie wahał. Dam mu w prezencie kulkę w łeb. Uśmiechnąłem sie podle i zacząłem myśleć nad jutrzejszą nocą. Rose wreszcie mi sie cała odda. Rewelacyjnie. Mam już w planach coś genialnego.
                                                                 
                                                                        *   *   *

Rose:
Siedziałam na ławce w parku, czekałam na tego chłopaka, którego Styles mi załatwił. Westchnęłam cicho spóźniał sie już z 10 minuta a ja tego nie tolerowałam. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak i usiadł na ławce. Spojrzałam na niego pytająco i przygryzłam wargę.
-Jestem Sean  -przedstawił sie - Harry mnie tu wysłał, jesteś Rose?
-Tak to ja - pokiwałam głową. Spojrzałam na niego. Ładna buźka, fajny styl ubierania sie. Po prostu jedno wielkie ciacho. Posłałam mu uśmiech. - Więc zacznijmy od tego, że teraz jesteś Henrym.
-Nie miałaś innego imienia? - zaśmiał sie cicho.
-Przepraszam, wymyślałam na szybko - podrapałam sie po karku.
-Jasne nie ma sprawy, czyli mam po prostu udawać twojego chłopaka tak? - spytał. Pokiwałam głową.
-Tak właśnie tak - uśmiechnęłam sie i wstałam. - Więc chodźmy już. Wcześniej cię przedstawię to może wcześniej sie pożegnamy.
Westchnęłam cicho i pociągnęłam go do swojego domu.
                                                                          *   *   *

O 15 siedzieliśmy wszyscy przy stole. Oczywiście siedziałam koło Sean'a czyli mojego Henryka. Westchnęłam cicho i grzebałam widelcem w makaronie. Spojrzałam na chłopaków, gadali o piłce nożnej. Innego tematu nie było. Wywróciłam oczami.
-Czym się zajmujesz Henry? -spytał zainteresowany Calum. Spojrzałam na niego groźnie a on zachichotał słodko puszczają mi oczko.
-Pracuje w sklepie muzycznym-kolejne kłamstwo. Gorzej będzie jeśli spytają w jakim sklepie. Spojrzałam po kolei na chłopaków i uniosłam brwi. Chyba to kupili. Odetchnęłam z ulgi.
-Zajebiście! Miałem kupować nową gitarę, pomożesz mi wybrać- powiedział szczęśliwy Michael. Przygryzłam nerwowo swoją dolną wargę.
-No oczywiście, pomogę ci -posłał mu uśmiech. Co on wyprawia?! Przecież wszystko przez niego wyjdzie na jaw i będę miała przejebane. Dziękuje Sean. Spojrzałam na niego i westchnęłam cicho.
-------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM , ŻE MUSICIE TAK DŁUGO CZEKAĆ NA ROZDZIAŁ :(
MUSIAŁAM POPOPRAWIAĆ OCENKI W SZKOLE :(
TERAZ MAM FERIE I PRAWDOPODOBNE WE CZWARTEK JADę DO BABCI I TAM NIE BEDE MIAŁA INTERNETU WIEC  POSTARAM SIE DODAĆ DO CZWARTKU JESZCZE JAKIŚ ROZDZIAŁ!
CZYTA TO KTOŚ JESZCZE?
ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD MISIE!
KOCHAM WAS!
WASZA JUSTYNA X
                                                       

sobota, 17 stycznia 2015

MIŚKI ZAPRASZAM NA TEGO BLOGA >>>>>>> http://give-me-a-sign-fanfitcion.blogspot.com/
JEST ŚWIETNY! KOMENTUJCIE I CZYTAJCIE ♥☺

wtorek, 6 stycznia 2015

Liebster Blog Award

Dziękuje za nominację Agacie ♥
o to jej blog cudowny >>>>>>>>>>> http://the-stenear-love-opowiadanie.blogspot.com/ 
Zapraszam do jego czytania ☺


Pytania: 
1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
2. Imię?
3. W jakich jesteś  fandomach ?
4. Co było twoją inspiracją?
5. Jak zaczął ci się rok 2015?
6. Co w sobie lubisz?
7. Ulubiony aktor/a?
8. Co jest twoim talizmanem?
9. Co jest dla ciebie najcenniejsze?
10. Czego nie lubisz w sobie?
11. Ulubiony film? (tytuł)


Odpowiedzi:
1. Miałam pewną wenę na to opowiadanie (ff ?) na początku pisałam je w zeszyci, ale potem moja bff Kasia, przekonała mnie, żebym założyła bloga. Posłuchałam jej i zaczęłam go pisać :) 
2. Justyna x
3. Directioner, 5sosFam, Janoskianators 
4. Inspiracją była moja bff kaśka lmao 
5. A nawet bardzo dobrze ☺
6. W sobie lubię moje oczka i włoski  hihi
7. Angelina Jolie
8. hmm nie wiem :(
9. Najcenniejsze jest dla mnie mój pamiętnik, zapisuje tam wszystko x
10. W sobie nie lubię głosu! Nienawidzę go słuchać lmao 
11. "Niezgodna"  x


Musze kogoś nominować?  Bo ja idk haha xd

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 30


Był to Harry. Uniosłam brwi i chciałam szybko zamknąć drzwi balkonowe, ale nie zdążyłam bo wszedł do środka. Fuknęłam cicho i spojrzałam na niego
-Czego chcesz? -spytałam i zmarszczyłam brwi.
-Niezły pokaz skarbie - zaśmiał się.
-O co ci chodzi? -zapytałam zirytowana.
-Ty i Calum na plaży - powiedział.
-Zazdrosny? -zaśmiałam się głośno- Wyjdź
-Nie, nie wyjdę- powiedział- chce spędzić czas z tobą , kochanie . Wiem, że jesteś dzisiaj sama, tylko pozbędziemy się Nelly.
-Nie ma mowy -prychnęłam- wyjdź, nie chce cie tutaj.
Patrzyłam na niego uważnie, a on na mnie. Nie lubił jak ktoś się mu sprzeciwiał. Zacisnął w pięść mocno swoją lewą rękę , a prawą przeczesał swoje loki. Westchnął.
-Chcesz mnie -powiedział z przekonaniem.
Rozbawiona pokręciłam głową.
-Nie chce cie w żadnym sensie -powiedziałam i spojrzałam mu w oczy i lekko się uśmiechnęłam.
-Kłamiesz, widzę to w twoich oczach Rosie - zachichotał i zbliżył się do mnie. Koło mnie pojawiła się Nelly. Spojrzała na niego i zmarszczyła brwi. Stanęła między mną a Styles'em.
-Spadaj stąd -powiedziała pewnym siebie głosem.
Harry parsknął śmiechem i pokręcił rozbawiony głową. Stałam za plecami przyjaciółki, n jednej strony chciałam żeby Harry wyszedł stąd , ale z drugiej chciałam żeby został i on zdawał sobie z tego sprawę.
Patrzyłam na plecy Nelly, żadne z nas się nie odzywało. Niezręczna i głupia sytuacja. W końcu zdecydowałam się na powrót na kanapie. Nelly i Harry poszli w moje ślady. Chłopak siedział po mojej lewej, a dziewczyna po mojej prawej. Siedziałam w  środku. Spojrzałam na loczka, posłał mi uśmiech, którego nie odwzajemniłam. Wywrócił oczami.
-Nelly sądzę, że powinnaś iść już do domu- odezwał się Harry.
-A ja sądzę, że to jednak ty powinieneś iść do domu - warknęła.
Patrzyli na siebie przez chwile a potem odwrócili głowy w stronę telewizora.
-Oglądałyście horror? -zachichotał.
-Tak, a nie widać? - uniosłam brwi. Objął mnie ramieniem, chciałam się odsunąć ale nie miałam za bardzo jak, więc tak z nim siedziałam. Nelly włączyła z powrotem film. Zaczęliśmy wszyscy oglądać, już się nie bałam tak jak wcześniej. Czułam się przy nim bezpieczna. Położyłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam oczy, po chwili zasnęłam.

                                                                 ***

Obudziłam się na następny dzień z Harry'm w moim łóżku. Co on tu robi?! Spojrzałam na niego i myślałam jak go obudzić. Położyłam rękę na jego kroczu i je ścisnęłam. Wydał z siebie jęk i otworzył oczy. Spojrzał na mnie i przygryzł wargę. Rozciągnął się.
-Co to było Rosie? -zapytał rozbawiony.
-Chciałam cie jakoś obudzić i mi się udało - wzruszyłam ramionami i zrzuciłam go z łóżka.
-Kurwa! - mruknął pod nosem- a to za co?
-Za spanie w moim łóżku! -powiedziałam.
Zaśmiał się głośno. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Jeśli cie tu zobaczy Ash, Calum lub Mikey to uwierz mi miło nie będzie -mruknęłam.
-Taa -westchnął- oni nic mi nie zrobią, nie bój się o mnie choć to miłe .
-Nie boje się o ciebie! - zaprzeczyłam od razu i wywróciłam oczami.- Wyjdź bo chce się przebrać.
-Sądzę jednak, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz-powiedział. Usłyszałam czyjeś kroki a korytarzu.
-Właź pod łóżko!-pisnęłam cicho. Westchnął i wszedł pod łóżku tak jak mu kazałam. Drzwi mojego pokoju otworzyły się. Pojawił się w nich Ashton. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił i podszedł do mnie .
-Dzwoniłem do Luke'a -poinformował mnie- Powiedziałem mu o twoim chłopaku, Henrym
Przygryzłam nerwowo wargę.
-I?? -dopytywałam.
-Kazał mi go zaprosić dzisiaj na obiad, żebym mógł go poznać -spojrzał na mnie- Więc zgadzasz sie go tu zaprosić?
Przecież Henry nie istnieje! Musze coś wymyślić i to szybko.
- Tak jasne, zgadzam się -pokiwałam głową- zadzwonię do niego później.
-Powiedz mu żeby przyszedł o 15 -powiedział i wyszedł z pokoju, zamknął za sobą drzwi. Westchnęłam. Styles wyszedł z pod łóżka i usiadł koło mnie, posłał mi pytające spojrzenie.
- Nieważne -mruknęłam i wstałam, zaczęłam się
na szybko przebierać miałam gdzieś że w moim pokoju jest Harry, który właśnie teraz mnie obserwuje.
-To z kim ty chodzisz?  z Henrym czy z Calum'em? bo nie ogarniam-powiedział.
-Z nikim -westchnęłam- muszę znaleźć mojego Henryka
-Pomóc ci? -uśmiechnął się. Spojrzałam na niego pytająco.- Załatwię ci kogoś z moich ludzi na 15? co ty na to?
Zaczęłam się zastanawiać, skoro sam chce mi pomóc to czemu nie.
-Dobra zgadzam się -pokiwałam głową.
-Ale coś za coś -zachichotał.
Widziałam, wywróciłam oczami.
-Czego chcesz? -spytałam i z powrotem usiadłam koło niego.
-Chce seksu Rose, seksu z tobą -uśmiechnął się szeroko.
- Chyba cie pojebało! - zaśmiałam się- mam się puszczać za wypożyczenie jednego z twoich ludzi? Nie, dziękuje.
-No weź Rosie -westchnął- chce ci tylko pomóc
-Ładna mi pomoc -mruknęłam.
-Zgódź się-powiedział stanowczo. Spojrzałam na niego. Przygryzłam nerwowo wargę i zaczęłam bawić się końcówkami swoich włosów. Zgodzić się czy nie? - Tak czy nie?
-Ja.....ja nie wiem -westchnęłam cicho. Harry objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
-Kochanie będę bardzo delikatny -zapewnił spokojnym głosem.
-A kiedy...nie wiesz mielibyśmy to zrobić? -spojrzałam na ciebie.
-Jutro wieczorem u mnie? - spojrzał na mnie.
-Dobrze, zgadzam się -powiedziałam. Uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Wiedziałem, że się zgodzisz -zachichotał. Walnęłam go ręką w ramie.
-Idiota - skomentowałam i wstałam.
-Gdzie idziesz? -spytał.
-Na śniadanie, jak wrócę ma cie już tu nie być -powiedziałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach na dół i usiadłam przy style. Mikey nakładał właśnie naleśniki na talerz. Spojrzałam na nie. Nie jestem pewna czy nadają się do jedzenia. Ale spróbuje. Spojrzałam na przyjaciele.
-Kto robił te naleśniki? -spytałam zaciekawiona.
-Ja! -powiedział dumnie Clifford. Uśmiechnęłam się- Nie bój się, są na pewno jadalne.
-Skąd niby o tym wiesz? -zapytałam i uniosłam brwi.
-Bo brałem przepis z internetu i musza być dobre- powiedział i podał mi talerz.
-Wcale nie muszą -zaśmiałam się i zaczęłam jeść. Były pyszne. -Mmm pycha .
------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział który dedykuje  Agaci ♥ (@alohamyameezy)
Przepraszam za tak długa przerwę!
KOMENTUJCIE
KOMENTUJCIE
KOMENTUJCIE
KOMENTUJCIE


Szablon by xashewx